Skład: Bugli, Oliwka, Makumba, Raku i Ja
Trasa: Dolina Marczakowa - Kłm.Podwiśniówka - Kłm.Duża Wiśniówka - G.Wiśniówka - Szmaragdowa Dolina - Os. Wiśniówka, ok. 12 km
Kolorowymi jeziorkami może poszczycić się nie tylko Dolny Ślask :)
Do Doliny Marczakowej pojechaliśmy autobusem nr 12. Nasza podróż rozpoczęła się klasycznym asfaltem.
Idąc poboczem drogi, moją uwagę przykuł niewielki strumyk i rosnące przy nim białymi łanami zawilce. Po zrobieniu kilku zdjęć, ponownie wróciłem do pozostałych. Chwilę później podszedł do nas uroczy kotek, który łasząc się i oczekując ciągłego głaskania, nie opuszczał nas na krok. W końcu jednak wysłuchał naszej komendy i posłusznie został na swoim miejscu. Przyjemna nawierzchnia szybko przerodziła się w błotnistą ścieżkę, z obydwu stron której, płynęła strumieniami brunatna woda. Ubłoceni dotarliśmy do hałdy kamieniołomu Podwiśniówka.
W oddali Bugli dostrzegł jakąś osobę. Wiedząc, że może być to strażnik, który bardzo szybko zakończy naszą wycieczkę, wybraliśmy bezpieczniejszą drogę. Niestety prowadziła ona przez chaszcze i kujące krzaki jeżyn, które jeszcze długo dawały o sobie tego dnia znać. W końcu znaleźliśmy się na górze. Początkowo pochyleni wypatrując potencjalnego zagrożenia, kierowaliśmy się na dno wyrobiska. Z każdym kolejnym krokiem czuliśmy się jednak coraz pewniej i bezpieczniej. Po pokonaniu stromego usypiska, dotarliśmy na sam dół.
| Pierwsze z zalanych wyrobisk na Podwiśniówce |
| W tym miejscu nie dało się zejść. Trzeba było po prostu zjechać. |
| Poszukiwania trwają w najlepsze |
Były nimi wawelit i waryscyt. Podczas przeszukiwania kolejnych ścian pełnych łupków, nie wiedząc kiedy z mojego pola widzenia zniknął Raku z Buglim. Nie przerywałem jednak wykopalisk.
Po jakimś czasie usłyszałem głośne "sto lat !" i zaraz pojawiła się dwójka nieobecnych, niosąc w moją stronę urodzinową torbę pełną prezentów oraz babeczkę ze świeczką, pełniącą funkcję tortu. Kompletnie zaskoczony, szczęśliwy i najedzony urodzinowym smakołykiem, mogłem kontynuować dalsze poszukiwania. Od razu po przejściu do drugiej hałdy zaczęły pokazywać się ciekawe okazy.
| Brunatno czerwony kolor wody stał się wizytówką tego miejsca. |
Jako pierwszy odnaleźliśmy wielobarwny chalkopiryt. Następnie w nasze ręce trafiły znacznie mniej kolorowe kryształy kalcytu. Gdy poszedłem zabrać pozostawione na dole plecaki, nie zauważyłem grząskiego terenu i w jednej chwili moje buty zostały wchłonięte przez grubą warstwę błota. Podobna sytuacja przydarzyła mi się podczas wycieczki nr 29. Na szczęście z pomocą ruszył mi Raku. Dalej szedłem już z dodatkowym obciążeniem. W kolejnej części kamieniołomu Bugli odnalazł duże złoże pirytu.
| Foto: Raku |
| Widok na wszystkie trzy kolorowe jeziorka i całą kopalnię na Podwiśniówce |
| Od lewej: Raku, Bugli,Makumba,Oliwka |
| Krajobraz niczym z innej planety |
| Jaszczurka zwinka wygrzewająca się na gorących od wiosennego słońca kamieniach |
| Panorama w kierunku Kielc |
Następnie cała nasza ekipa skierowała się do ścieżki prowadzącej dnem zalanych wyrobisk.
| Wawelit -występujący tylko na Wiśniówce i Podwiśniówce |
Znaleźliśmy tutaj chwilę, by popuszczać kaczki i trochę odpocząć.
| Droga przez chaszcze |
Rozdzieleni na dwie grupy, szybko podbiegliśmy do jego krawędzi.
| Kamieniołom Duża Wiśniówka |
| Foto: Raku |
Kolejne kilometry prowadziły przez piękny bór jodłowy.
| Od lewej: Makumba, Oliwka, Raku i Bugli |
Po przekroczeniu przecinki i zawodach w rzucaniu nożami do pnia drzewa, ponownie znaleźliśmy się w lesie, w którym Bugli zorientował się, że butelka, którą miał w torbie przecieka, a jej zawartość jest doszczętnie przemoczona.
Po wdrapaniu się na kolejną hałdę, nareszcie dotarliśmy do Szmaragdowej Doliny.
Jej piękno i przede wszystkim rozmiary, zrobiły na nas duże wrażenie. Do tego stopnia, że postanowiliśmy zrobić sobie tutaj dłuższy postój.
| Takie informacje na tabliczkach tylko nas zachęcają do bliższego zobaczenia miejsc w których masowo występują Foto: Raku |
| Titanic na wyschniętym morzu :) |
By można było się na nią dostać, trzeba było najpierw pokonać dosyć wąską ścieżkę, która podkreślała wysokość tego miejsca.
| Na tym zdjęciu widać jak głęboko tam było. Dawniej na dnie wyrobiska rosły drzewa, obecnie prawie w całości są zalane. |
| Foto: Raku |
Potem musieliśmy opuścić wygodną leśną dróżkę i ponownie wkroczyliśmy do dzikiego boru.
Raku mając ze sobą taśmę izolacyjną, postanowił zbudować młotek. Idąc za przykładem kolegi, Kamil skonstruował siekierę. W rzeczywistości powstało narzędzie, które do złudzenia przypominało te z czasów prehistorycznych. Dalej nasi jaskiniowcy powędrowali ubitą ścieżką. Zaprowadziła nas ona do tajemniczych ruin, w których znaleźliśmy odpowiednie warunki do przetransportowania naszych narzędzi.
Narzędzia u niektórych w rękach są naprawdę niebezpieczne :)
Foto: Raku |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz