Obserwatorzy

Popularne posty

niedziela, 22 września 2019

Wycieczka nr 47: KAMIEŃ NA KAMIENIU


15.08.2019

Skład: Raku i Ja

Trasa: Wałsnów - Kunin - G. Skoszyńska - Rez. Szczytniak - Rez. Małe Gołoborze - Przełęcz Jeleniowska - Rez. Góra Jeleniowska - Paprocice - Kobyla Góra - Trzcianka, ok.25 km

  Skała, głaz, głazior, odłamek, okruch, kamyczek, kamień. To, co z pozoru wydaje się martwe, potrafi tętnić własnym życiem. Poważnie. Przy tym potrafi też zachwycać. Zarówno gościa, który łazi po górach z plecakiem tak długo, że wydaje się, że musiały go wychować niedźwiedzie, jak i Janusza wracającego z zakupów z Biedry. Bo gołoborza są wyjątkowe, podobnie jak nieliczne miejsca, gdzie mamy okazje je podziwiać. 

By się o tym przekonać razem z Rakowem pojechaliśmy do Wałsnowa, gdzie rozpoczęliśmy naszą wędrówkę wśród jednego z najbardziej odludnych pasm Gór Świętokrzyskich - Pasma Jeleniowskiego.

 Widok z przystanku na Święty Krzyż

Po początkowych problemach z odnalezieniem czarnego szlaku, przyszedł czas by nacieszyć się wędrówką pośród leśnych ostępów.

Jedna z ludowych rzeźb

Ścieżka szybko jednak zaczęła piąć się pod górę i zamieniać w wielkie błotniste kałuże.


I tak dotarliśmy do czerwonej tabliczki informującej nas, ze już jesteśmy w rezerwacie.


Do jego głównych atrakcji należą potężne buki, trzecie największe gołoborze regionu i podobno jeden z najpiękniejszych punktów widokowych województwa. Będąc tutaj już kilkukrotnie, jeszcze nigdy nie miałem okazji znaleźć miejsca, skąd rozciągają się jakiekolwiek widoki, ale skoro powyższe informacje znajdują się nawet w przewodnikach turystycznych, stwierdziliśmy, ze coś tutaj musi być. Zabraliśmy się więc za poszukiwania. Jako pierwszą odwiedziliśmy wschodnią część
gołoborza.

Czarny szlak na Szczytniak jest jedynym szlakiem w województwie, który przeprowadzony jest po gołoborzu

Wspinaczka pod górę trasą szlaku
Wędrówka rumowiskiem wymagała od nas dużej uwagi, gdyż duże, ruchome głazy sprawiały, że w chwili stracenia równowagi o skręcenie kostki nie było trudno.

Chrobotek alpejski

Chrobotek rożkowaty



Na obrzeżach rezerwatu spotkaliśmy parę uciekających jeleni, które najwyraźniej spłoszyły się od naszego głośnego stukania kijkami trekingowymi, które ciągle obijały się o kamienie.

Foto: Raku

W tym miejscu postanowiliśmy wdrapać się na najbliższe drzewo i spróbować zerknąć na okolicę.
I tutaj nastąpiła niespodzianka. Podczas mojej wspinaczki, w momencie, gdy próbowałem stanąć na wyższą gałąź, z jej wnętrza zaczęły dobiegać dziwne dźwięki. Szybko okazało się, że jestem nad gniazdem os! Kiedy to zrozumiałem, w mgnieniu oka znalazłem się na ziemi. Dalej powędrowaliśmy jeszcze przez chwilę niknącą wśród krzaków ścieżką. Następnie widząc szerszą drogę, skręciliśmy w bok. Po dłuższym czasie dowiedzieliśmy się, że jesteśmy już pod szczytem i by obejrzeć zachodnią część gołoborza, będziemy musieli znów wdrapać się na górę.

Klimatyczna kapliczka idealnie wkomponowana w krajobraz
Nie musieliśmy iść daleko, by pośród drzew zobaczyć widoki, które przebijały się wśród koron drzew.



Chcieliśmy jednak zobaczyć krajobraz w całej okazałości, dlatego mimo wcześniejszego niepowodzenia raz jeszcze postanowiłem wdrapać się na rozłożystego buka. No i cóż był to jeden z najlepszych pomysłów.

Foto: Raku

Łysogóry i Pasmo Klonowskie


Będąc już w połowie drogi do wierzchołka widoki zapierały dech w piersi. Bez wątpienia miałem przed sobą niesamowitą panoramę na całe Łysogóry i dużo bardziej odległe zakątki województwa. Nie spodziewałem się, że Szczytniak kryje taką niespodziankę. Oczarowany jeszcze przez długi czas siedziałem na gałęzi, czując się, jakbym był w wysokich górach. Dla tych, którzy jednak nie chcą lub nie mogą zobaczyć panoramy z koron drzew, jest także ciekawa alternatywa, gdyż ok. 100 m od buka, na którego się wspinaliśmy tuż nad górną granicą gołoborza odsłaniają się równie piękne, lecz nie, aż tak obszerne widoki.



Typowa roślinność świętokrzyskich gołoborzy

By odnaleźć zdjęcia z niektórych rezerwatów naszego województwa trzeba się nieźle natrudzić.
Bez wątpienia należy do nich Rezerwat Małe Gołoborze, położony w bliskim sąsiedztwie Szczytniaka. Do tablicy z nazwą rezerwatu zaprowadził nas szlak czerwony. W tym miejscu postanowiliśmy zrobić sobie pierwszy postój. Podczas przerwy spotkaliśmy kilku turystów, w tym parę piechurów, z którą tego dnia mieliśmy okazję jeszcze kilka razy się zobaczyć :)
Ścieżka, która początkowo wydawała się doprowadzić nas wprost do celu, tuż przy tablicy z nazwą rezerwatu, skręciła w lewo i dalej musieliśmy poradzić sobie już bez niej.


Udało nam się jednak znaleźć to czego szukaliśmy - kolejne duuużo mniejsze od poprzedniego gołoborze.


Dzięki prowadzonym w rezerwacie zabiegom pielęgnacyjnym sukcesja tutejszego gołoborza jest co roku zmniejszana


Ale na tym nie koniec. W okolicznym wąwozie, do skraju, którego dotarliśmy całkowicie przypadkowo, gdyż nie mogliśmy odnaleźć drogi powrotnej; znaleźliśmy jeszcze kilka innych rumowisk z jeszcze większymi głazami.



Obok przydrożnej kałuży odnaleźliśmy świeże ślady wilka, co sprawiło, że czuliśmy się obserwowani. Na dodatek za bardzo oddaliliśmy się od szlaku i by z powrotem na niego wrócić, musieliśmy nadłożyć dodatkowe kilometry wśród leśnych bezdroży. Już drugi raz w tym roku odnaleźliśmy tropy tego niezwykłego, jednak niebezpiecznego stworzenia. Nigdy jednak nie mieliśmy okazji stanąć z nim oko w oko. Tak też było i tym razem. Dzięki temu w spokoju udało nam się wrócić do wędrówki szlakiem. Z koloru czerwonego ponownie powróciliśmy do czarnego. Przez leśne wąwozy, w których nie brakowało błota, szlak wyprowadził nas na drogę biegnącą do przełęczy Jeleniowskiej. Po trasie jednak doszło do zabawnej sytuacji, w której to wreszcie Ja nie brałem udziału. Bartek idąc przez jedną z wyżłobionych przez spływającą zboczem kolein, chciał dostać się na drugą stronę ścieżki. Postanowił więc przejść przez piaszczystą wysepkę, która wyglądała na dosyć stabilną. Szybko jednak zamieniła się w ruchome piaski i pochłonęła obuwie Rakowa. Sprawiło to, że trasa wycieczki musiała ulec zmianie i zostać skrócona. Mimo to do jej końca było jeszcze daleko, a dwa razy cięższe buty dodatkowo utrudniały sprawę.
Idąc dalej, na śródleśnej polance znowu spotkaliśmy naszą znajomą parę. Kiedy ponownie znaleźliśmy się na szlaku długo nie nacieszyliśmy się wędrówką drogą szutrową i szybko zaczęliśmy wspinać się na Górę Jeleniowską.


Na jej szczycie tym razem to my postanowiliśmy zrobić sobie postój. Miejscem do tego idealnym były szczytowe skałki.




Największa ze skałek

Pół godziny wystarczyło by na spokojnie zwiedzić teren rezerwatu.




Nie mogliśmy zrezygnować z jedynej okazji na trasie do wspinaczki
By zdążyć na ostatni autobus jadący do Kielc, kontynuowaliśmy naszą wędrówkę. Zaraz gdy tylko zeszliśmy ze szczytu i minęliśmy granicę lasu, raz jeszcze spotkaliśmy naszą znajomą parę, która była dosyć zdziwiona naszym widokiem. Teraz jednak wystarczył porozumiewawczy uśmiech i powędrowaliśmy dalej. Po wkroczeniu do Paprocic, na deser została nam jeszcze ostatnia górka na trasie - Kobyla Góra. Wśród lasów które podczas wojny odegrał się szereg walk w obronie naszej ojczyzny, dotarliśmy do szczytu.

Kościół pw. Św. Brata Alberta w Paprocicach

Po raz ostatni widok na Pasmo Jeleniowskie


Jodły na szczycie Kobylej Góry

Dalej przekroczyliśmy niewielki strumyczek.  Droga do naszego przystanku w Trzciance, była już bardzo prosta i nawet z moimi umiejętnościami gubienia się, niemożliwa do zabłądzenia.


2 komentarze:

  1. Piękna trasa, jedna z moich ulubionych. Wy, jak zwykle, macie zupełnie inne spojrzenie na te same miejsca.
    Dla mnie skałki na Jeleniowskiej to mięciutkie kanapowce pokryte mchem, a tu - inny świat.
    I, na litość boską, nie rozpowiadajcie więcej o tych fantastycznych widokach ze Szczytniaka, bo jeszcze się znajdzie jakiś forsiasty inwestor i palnie tam kolejną metalowa platformę widokową. To by dopiero był koszmar.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedną z moich wielu pasji jest geologia, więc obok najmniejszego kamienia nie jestem w stanie przejść obojętnie :) Widoki piękne, bo dzikie i niech tak zostanie.

      Usuń