Obserwatorzy

Popularne posty

piątek, 12 lipca 2019

Wycieczka nr 42: W SERCU PUSZCZY JODŁOWEJ


8.07.2019

Skład: Brajan, Makumba, Raku i Ja

Trasa: Bodzentyn - Góra Miejska - OOŚ "Czarny Las" - OOŚ ''Łysica" - Łysica - Kakonin - Bieliny - Kamień-Ławki - Skorzeszyce, ok. 29 km

Czasem wycieczkę opłaca się zaplanować dzień przed jej zorganizowaniem. Świeże pomysły często bywają najlepsze. W tym wypadku spontaniczność okazała się być największym atutem całej wyprawy.

Busem pojechaliśmy w kierunku dawno nie odwiedzanego Bodzentyna. Na miejscu nie mogło zabraknąć oczywiście zobaczenia Zagrody Czernikiewiczów oraz ruin zamku biskupów krakowskich, które zostały ostatnio zabezpieczone drewnianymi podporami i rusztowaniem.

Widok ogólny na ruiny



Na murach budowli można było zobaczyć tabliczkę z informacją o złym stanie obiektu.
Pojawiła się również wzmianka, że zwiedzanie obiektu jest możliwe tylko na własną odpowiedzialność. Nie pisało jednak nic o zakazie wstępu, więc postanowiliśmy zobaczyć zamkowe mury od wewnątrz.

A tutaj ich wnętrze



Podczas zwiedzania, okazało się, że nie jesteśmy sami, a ruiny mają swoich stałych mieszkańców. Były nimi pustułki, które co chwila krążyły nad naszymi głowami.

Makumba szukający skrzydlatych towarzyszy

Samica Pustułki

Następnie przyszedł czas na krótki pobyt na pobliskim placu zabaw, który posiadał nie tylko atrakcje skierowane dla najmłodszych. Szczególnie spodobał nam się zjazd na czymś, co bardzo przypominało tyrolkę.

Foto: Raku
Na "pajęczynie"
Foto: Raku
Spędziliśmy tutaj zdecydowanie więcej czasu niż planowaliśmy wcześniej. Po dłuższej chwili zabawy, ostatecznie wkroczyliśmy na szlak niebieski, który wprowadził nas po dosyć stromym stoku Góry Miejskiej do tytułowej Puszczy Jodłowej.

Po drodze towarzyszyły nam piękne widoki na okolice.

Foto: Raku

Przerwa na podziwianie widoków

Nie bylibyśmy jednak sobą, gdybyśmy i w Świętokrzyskim Parku Narodowym, nie poszukali jakiś skałek, a tym bardziej jaskiń. Większości turystów teren ten kojarzy się głównie z gołoborzami.
I słusznie, ale można tu znaleźć znacznie okazalsze formy skalne. Mimo, że miałem ich dosyć dokładne współrzędne, mój GPS zawiódł i zmuszeni byliśmy przeprowadzić poszukiwania na sporym obszarze. Dopóki poruszaliśmy się po szlaku niebieskim, nie było żadnego problemu, lecz gdy zeszliśmy kilkaset metrów od ścieżki, którą prowadził, rozpoczął się prawdziwy test na orientację.

Foto: Raku

Foto: Raku
Nie było łatwo. Byłem tak pochłonięty szukaniem skałek, że nim się spostrzegłem reszta osób zniknęła mi z oczu. Po wykonaniu telefonu do Rakowa i upływie około 20 minut, udało nam zlokalizować się nawzajem. Teraz pozostało tylko odnaleźć skałki. Zadanie to okazało się być zdecydowanie trudniejsze, niż zakładałem, ale w końcu się udało. Skałki bardzo przypominały nam te na Bukowej Górze, lecz w znacznie mniejszej skali.





Piaskowce okazały się bardzo śliskie i trzeba było uważać, by nie zjechać po nich na dno zbocza, na którym się znajdowały



Podgórski Schron

Kryły jednak w sobie coś ciekawszego - jaskinie! I to nie byle jakie. Prawdopodobnie jedyne w Parku i położone najwyżej w województwie. Mimo swoich niewielkich rozmiarów, bardzo pozytywnie nas zaskoczyły. Na zbadanie ich wnętrza zdecydowałem się tylko Ja.

Podobno dziurę w skałach, do której jest w stanie zmieścić się człowiek można nazwać jaskinią :)
Ja w otworze wejściowym.
Foto: Raku

Wnętrze Miejskiego Schronu


Jak na tak małe obiekty, były bardzo sympatyczne.

Foto: Raku






Żuk gnojowy

Ciekawe formy na stropie i ścianach jaskini

Widok z dołu szczeliny

Podczas gdy zagłębiałem się w podziemne korytarze, reszta ekipy wspinała się po skałkach i pokonywała skalne przejścia prowadzące do kolejnej grupy skałek.

Szczelina Bodzentyńska - najdłuższa ze wszystkich 3 jaskiń (5 metrów długości)


To miejsce okazało się za niskie, nawet dla mnie

Foto: Raku


Miejsce to nie tylko nas zauroczyło, ale okazało się być idealne na zrobienie dłuższej przerwy. Później powróciliśmy ponownie na szlak i zgodnie z nim, wkroczyliśmy na obszar ochrony ścisłej "Czarny Las".

Starych, spróchniałych i powalonych drzew w okolicy nie brakowało
Potężny dąb

Lakownica spłaszczona

Już bliżej natury się nie dało :) 

Kulisy powstania zdjęcia
Foto: Raku


Przyjemna wędrówka po drewnianych pomostach szybko jednak się skończyła i kilka kilometrów dalej, opuściliśmy szlak.

Foto: Raku

Niewielki przydrożny potok, który swoją barwę zawdzięcza m.in związkom żelaza zawartym w glebie
Foto: Rak

Dzięki temu mogliśmy zagłębić się choć na chwilę w głąb Puszczy Jodłowej.


Foto: Raku

Lakownica brązowoczarna

Czyreń jodłowy ( huba Hartiga)
Foto: Raku

Z dala od turystów, za to blisko natury. Pokonując kolejne metry przewyższenia i jednocześnie zbliżając się do szczytu Łysicy, mijaliśmy skryte w głębi lasu i w znacznym stopniu zarośnięte gołoborza.

W przy szczytowych partiach wreszcie mogliśmy poczuć się jak w górach

Kiedy wędrówka dziką częścią obszaru ścisłego się skończyła, wkroczyliśmy na szlak czerwony i wspólnie z innymi turystami, kontynuowaliśmy zdobywanie góry.

Na szlaku
Foto: Brajan

Moim zdaniem najpiękniejsza część gołoborza na Łysicy



Pod  drewnianym krzyżem zza drzew wyłoniła się panorama okolicy i słynne gołoborze.

Drugi szczyt z krzyżem - 613,4 m.n.p.m

Panorama roztaczająca się spod krzyża


Widok na okolicę spoza szlaku

Potem szlak przez leśne zakątki i Przełęcz Świętego Mikołaja, zaprowadził nas do Kakonina i znajdującej się w nim zabytkowej XIX- wiecznej chałupy.




Tak zakończyła się "puszczańska" część wycieczki i dalej powędrowaliśmy asfaltem.


W pobliskim Podlesiu mogliśmy zobaczyć jedną z ciekawszych panoram, na której widoczna była nawet Karczówka!

Pył niesiony przez wiatr z kopalni na Józefce


Podkieleckie górki

Droga na początku zaprowadziła nas do Bielin, a następnie do Górek Napękowskich, ciągle obfitując w bogate widoki.




Około kilometra przed Skorzeszycami skręciliśmy w polną dróżkę, która szybko wprowadziła nas w głąb lasu. Kręta ścieżka, ciągnąca się wzdłuż rzeki doprowadziła na szczęście do samych skałek. A te początkowo niepozorne, szybko stały się obiektem godnym uwagi i możliwością potrenowania wspinaczki. Największa ze skał osiągała wysokość prawie 7 metrów, więc nadawała się do tego idealnie.








 Największe wychodnie skał karbońskich w województwie

5 komentarzy:

  1. Czy te współrzędne skałek na Górze Miejskiej są tajne? Jutro się wybieramy w te okolice, jeśli nie będzie padać, to by się przydały. Jeśli nie można ich podać publicznie, to poproszę o wysłanie mi na formularz kontaktowy mojego bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że tak późno, ale w Tatrach nie ma zasięgu :) A oto współrzędne i wskazówki dojścia do skałek:
      50° 55' 46,000"N 20° 56' 00,000"E
      Skałki znajdują się na NW skłonie Góry Miejskiej, około 400 20m na SES od zakrętu szosy Bodzentyn – Św. Katarzyna we wsi Podgrodzie oraz około 600 idąc drogą leśną w kierunku NW od najwyższego punkt niebieskiego szlaku z Bodzentyna do Św. Katarzyny. Można także przed skrętem szlaku niebieskiego na obszar ochrony ścisłej Czarny Bór zejść ze szlaku w prawo i zagłębić się około 400 m w głąb lasu.

      Usuń
    2. Dziękuję, spróbujemy poszukać.

      Usuń
  2. Zdjęcia przepiękne Panowie. Dzięki za nie!!!! Boskie naprawdę. Roślinki pięknie wyeksponowane. Wy to wszędzie wejdziecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciągle staramy się, by dotrzeć w jak najbardziej niedostępne zakamarki naszego regionu. Czasami się udaje :)

      Usuń